Antydepresja czat.onet.pl

spowiedz praktykujacego alkoholika

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Antydepresja czat.onet.pl Strona Główna -> Uzależnienia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
seb_1986




Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:45, 19 Lip 2008    Temat postu: spowiedz praktykujacego alkoholika

Samotność alkoholika to coś więcej niż niż brak towarzystwa w bolesnych momentach trzeźwienia w odpędzaniu lęków porannych czy innych objawach nadwyrężenia mózgu przez długotrwałe picie. To samotność chorego którego choroby nikt nie rozumie. Bo jak zrozumieć że człowiek często wrażliwy uzdolniony mądry rujnuje swoje życie niszczy przyszłość zatraca siebie ? To może pojąć inny alkoholik lub specjalista od uzależnień. - I to nie każdy....
Opowiadałem kiedyś pewnej pani doktor zresztą na jej życzenie o swojej chorobie jej przebiegu o pogłębianiu się nałogu kolejnych jego fazach i tak dalej.... Słuchała z uwagą.Gdy skończyłem ponadgodzinna opowieść zapytała z pustką w oczach " To co to właściwie jest ten alkoholizm?" - też chciałbym wiedzieć..... (.... )

Miałem kiedyś kolegę niech będzie że Andrzeja. Niestety o większości moich kolegów mogę mówić już tylko w czasie przeszłym. Otóż ten Andrzej chłop zwalisty przystojny artysta plastyk wpadał w pijackie ciągi i z nich wychodził z pewną jemu tylko znaną prawidłowością. Gdy nie pił malował sprzedawał swoje obrazy jeździł niezłym samochodem miał rodzinę słowem działo mu się nieźle... Takim go widziałem po raz przedostatni.
A ostatni gdy stał na ulicy o głowę wyższy od tłumu a cała jego postać to była jedna wielka bezradność. Opowiedział mi że znów wpadł w korek pije od wielu dni zostawił dom mieszka w jakiejś piwnicy i nie wie co dalej......
Wtedy jeszcze nie bardzo wiedziałem co w takich sytuacjach robić choć sam doznawałem już podobnych stanów. Nigdy jednak nie złapała mnie w swoje pazury rezygnacja. A Andrzeja złapała. Widać było i słychać że się poddał. Że już nie chce albo nie ma ochoty walczyć.. Pytał mnie z bezradnością w głosie " Co mam robić ? " Radziłem mu to co sam bym zrobił i robiłem żeby sie ratować.... " Kup flaszkę włącz radio i nie gaś światła. Nie pij ale postaw w widocznym miejscu byś widział. Że jest. Napij się gdy już będziesz musiał gdy będzie Cię trząść ta cholera.
Słuchał z pustką w oczach jak ta pani doktor która chciała dowiedzieć się co to jest alkoholizm. Obiecał że zrobi tak jak mu podpowiedziałem.
Poszedłem bo miałem jakieś ważne spotkanie. Odwróciłem się i zobaczyłem że stoi w tym samym miejscu rusza ramionami coś do siebie mamrocze. Do dziś mam go przed oczami.....
W nocy się powiesił....


//Marek Koprowski


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 19:30, 19 Lip 2008    Temat postu:

Hej seba, to nie tak ..<.....>
Nie mam sił teraz pisać , zle się czuję , sam widzisz jak inni traktują ludzi
Lila
jeżeli pozwolisz , pogadamy .....
Powrót do góry
space_monkey




Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Azbestowe Pole

PostWysłany: Nie 16:45, 20 Lip 2008    Temat postu:

Chciałoby się coś powiedzieć, jakoś pomóc. Ale nie umiem, bo chyba nie rozumiem. Może tylko troszkę. Nie wiem.
Znam Cię też niewiele. Widzę, że jesteś dobry. To wystarczy abym mogła Ci życzyć wygranej z nałogiem.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charl




Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Land of Confusion

PostWysłany: Nie 17:02, 20 Lip 2008    Temat postu:

Tak jak zdrowy nie zrozumie chorego, w każdej innej chorobie i dolegliwości, jak syty głodnego. Moja rada: szukaj takich co zrozumieją. Na pewno tacy są. A tych, którzy nie rozumieją, zostaw. Będa Cię usiłować zrozumieć, ale nie będą w stanie. Czy mozna komuś opowiedziec jak to jest jak się złamie nogę, albo rękę i jak to boli?? Nie.
Swoją drogą lekarzy ignorantów sporo się "produkuje" w naszym systemie edukacji - ignorantów i kompletnie nieczułych na pacjenta. Większość naszych lekarzy patrzy na pacjenta jak na "przypadek chorobowy". Na iluś dziesięciu lekarzy, z którymi miałąm do czynienia, 2-3 to byli lekarze z powołania i uważam, że miałam szczęście, że ich spotkałam. W każdym zawodzie są artyści, rzemieślnicy i partacze.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
seb_1986




Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:11, 20 Lip 2008    Temat postu:

Życie alkoholika jest pełne emocji .Pisze o Sobie i mówię za siebie ale - choć nie siedzę w niczyjej głowie - wiem choćby z widzenia że innych osobników też to dotyczy...
Co jest dla alkoholika stanem normalnym? Chyba stan permanentnej nietrzeźwości...
Wtedy emocje grają jak skrzypce na cygańskim weselu. Wtedy dopóki nie spadnie pod stół człowiek ma wizjonerskie plany godne marshalla i prosta wiarę w możliwość ich spełnienia. Realne kłopoty obiegające ze wszystkich stron stają się nieistotne dziecinnie łatwe do pokonania , zdobycie Mount Everest równa się wjazdowi kolejka na Gubałówkę. Wszystkie kobiety są do zdobycia wiersze do napisania pieniądze do zarobienia - ze śpiewem na ustach...A tak naprawdę tylko ten śpiew jest wykonalny...
Później jest przejściowy czas hibernacji emocjonalnej , gdy trzęsę się zamknięty we własnym domu nie wychodzę na ulice a każde stuknięcie głośne kroki czy rozmowy wyciskają litry potu z przestraszonego wszystkim ciała...
A gdy tortury alkoholowe już odpuszcza pojawia się nie mniejsza niż ta alkoholowa tyle że trzeźwa euforia. Nieobolała już głowa zaczyna produkować normalne myśli nastawiam sie na odgruzowanie wszystkiego co zawaliłem - czyli wszystkiego - i wcale nie wydaje mi się to niemożliwe. Energizuje się bowiem zapał wynikający z myślenia że oto poradziłem sobie z nałogiem nie piję dobrze się czuje i chce sie tak fenomenalnie czuć . Nie boli głowa ani reszta ciała wrócił apetyt minęły lęki świat znów jest przyjazny... Optymizm wręcz rozdyma. Głowa oczywiście wierzy ze nigdy więcej się nie napije - bo po co rujnować tak fantastycznie przyjemny stan ducha ???? Rozmawiam normalnie z bliskimi pracuje rozumiem o czym mówią w Tv mało tego mam swoje całkiem sensowne zdanie na pewne tematy , wraca poczucie przydatności kobiety na ulicy się do mnie zalotnie uśmiechają - albo tak mi się tylko wydaje - nieważne ważne że jest przyjemnie coraz przyjemniej coraz bezpieczniej coraz normalniej... Tak bardzo chce sie żyć że chyba jednym piwkiem chce uczcić ten stan szczęśliwości... I zapominam o tym o czym nam alkoholikom nie wolno nigdy zapomnieć że dla mnie jedno piwo ( jeden kieliszek jeden łyk ) to za dużo bo tysiąc to będzie za mało....


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CrimsonRider




Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:15, 29 Sie 2008    Temat postu:

Pięĸnie potrafileś opisać coś co wcale piękne nie jest. To duża umiejętność...

Życzę zwycięstwa Seb... choć walka nigdy się nie skończy...

Pozdrawiam serdecznie,
Crim


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 21:24, 29 Sie 2008    Temat postu:

W AA mówią, że są ludzie, którzy jedną nogą tkwią w przeszłości, a drugą w przyszłości i dlatego obszczywają swoje teraźniejsze życie.

Stephen King — Czwarta po północy (Opowiadanie: Policjant biblioteczny)

Dostaw drugą nogę w przyszłość, wykonaj jeden krok - tego Ci codziennie życzę Exclamation

Wink za nic bez granic seb_1986
Powrót do góry
Charl




Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Land of Confusion

PostWysłany: Sob 17:38, 30 Sie 2008    Temat postu:

Joanna Rakk "Nałóg"

Zamknęłam się w paczce papierosów...
Utknęłam pijana w butelce żalu...
Weszłam do ciemnej strzykawki...
Wypuśćcie!
Dwudziestu z filtrem milczało...
Setka gram odwróciła się tyłem...
Ciemną falą
Stłumiło mój krzyk - opium...
Boję się!
Chcę wyjść!
Świat rzuca cicho banknoty do czapki...
Podaj rękę
Małe koło ratunkowe
Przyjdź... ratuj... błagam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mikaska2




Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 1542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:31, 30 Sie 2008    Temat postu:

Seb-życzę byś trafił na Ludzi-Lekarzy z powołaniem
I tego byś potrafił trzymać się z dala od kropli i łyka...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 8:15, 28 Wrz 2008    Temat postu:

Chwila

Ucieka gdzieś – pomiędzy łzy

Wiesz, nie wytrzesz ich, nie Ty



Biegnę

Wciąż w przód – tyłem do siebie

I nie wiem kim jestem chyba nie sobą.



Uciekam

Wciąż daleko a każde słowo ostre jak miecz

Wbij mi dziś w serce

Lub do mnie wróć.

....Chwilo

Lila :*:*:*
Powrót do góry
seb_1986




Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:22, 24 Paź 2008    Temat postu:

Typowy obraz alkoholika , szczególnie w oczach ludzi nie znających problemu z bliska to typ chwiejący się gdzieś na rogu ulicy czy w pobliżu sklepu z piwem , zarośnięty , nieumyty niezbyt pachnący zaczepiający przechodniów i proszący o 20 groszy. I w przeważającej większości to prawda - choć bardzo powierzchowna. Są bowiem pośród tych niezbyt pociągających swoim wyglądem osobnicy bezdomni bezrobotni chorzy pokrzywdzeni przez los których jeszcze bardziej mozna pokrzywdzic przybijając im nazbyt pospiesznie stempel alkoholika. Każdy z tych ludzi którymi tak zwana porządna część społeczeństwa pogardza kryje w Sobie jakiś dramat jakieś życiowe załamanie które przywiodło ich na skraj alkoholowej przepaści. Są wśród nich również nałogowcy z wyboru - ale w wyraźnej mniejszości....
Wcale nie mniejszą liczebnie brać tyle że niewidoczną niewprawnym okiem stanowią alkoholicy ukrywający się za fasadą garniturów białych koszul jeszcze pracujący których bliscy nawet sąsiedzi czy współpracownicy postrzegają jako spokojnych porządnych pracowitych ludzi. Potrafią się bowiem znakomicie kamuflować - co należy do tradycyjnego repertuaru jakim z aktorska biegłością posługują się zawodowi alkoholicy. Tylko najbliżsi znają prawdę której najczęściej tak bardzo się wstydzą że przed nikim się do niej nie przyznają. Jednak wcześniej czy później i tak świat dowiaduje się wszystkiego...
Czy ma znaczenie jaki alkohol i w jakim otoczeniu zniszczył człowieka ostatecznie ???
Choroba alkoholowa nie wybiera według adresu czy statusu społecznego ani płci. Każdy może paść jej ofiarą. Gdy widzimy tych nieszczęśników których trzęsie kac na rogu ulicy pomyślmy o tym że moglibyśmy być na ich miejscu gdyby życie potoczyło się inaczej.....


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 0:42, 25 Paź 2008    Temat postu:

seba , jeśli ci tylko to pomoże . mogę być dokąd sama będę , tutaj i w ogóle , oj miałam w rodzinie alkoholika i to bliskiej , wiem jak jest to jest , walczyliśmy do końca o niego , siły ci życzę ...
Lila
Powrót do góry
atena




Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:37, 19 Cze 2009    Temat postu:

czytając te historie jestem załamana!!!!!!!!!!!!mój mąż ostatnio bardzo pije ............wstydzę się tego.........co robić jak do niiego dotrzeć co zrobić....PORADZCIE PROSZE nie mam już siły......

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Antydepresja czat.onet.pl Strona Główna -> Uzależnienia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.
Regulamin