Antydepresja czat.onet.pl

Okultyzm, muzyka techno, wschodnie sztuki walki, joga

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Antydepresja czat.onet.pl Strona Główna -> Uczucia, emocje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Charl




Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Land of Confusion

PostWysłany: Wto 18:18, 24 Cze 2008    Temat postu: Okultyzm, muzyka techno, wschodnie sztuki walki, joga

"Tai-chi to taniec na cześć demona"

"...Małgosia wywoływała duchy. Taka szczeniacka zgrywa – myślała. Potem zaczęły się koszmarne sny, zwłaszcza jeden – o tym, jak coś ją dusi. Któregoś ranka zobaczyła w lusterku sine paluchy odbite na szyi... "

"...Robert Tekieli zwraca uwagę na amulety, talizmany i fetysze – naiwni wierzą, że przedmioty te zapewnią im pomyślność. – Są one często wytwarzane w trakcie rozmaitych rytuałów lub zawierają symbole przynależności do świata demonów – często zupełnie nieświadomi, nie wiemy, co nosimy na szyi – tłumaczy...."

Polecam artykuł na Onecie z tygodnika "Niedziela"

"Nie będziesz miał bogów cudzych... Okultyzm, magia, horoskopy, wróżby… Czy rzeczywiście są tak groźne, jak powiadają niektórzy?"

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Charl dnia Nie 23:17, 06 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charl




Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Land of Confusion

PostWysłany: Czw 12:42, 26 Cze 2008    Temat postu: Chciałam zbudować innych, a dzieki temu zbudowałam siebie...

[link widoczny dla zalogowanych]

Chrześcijanin wobec bioenergoterapii (2)
Wpisał: ks. Andrzej Zwoliński

Pomimo dobrych intencji samych terapeutów z bioenergetycznymi metodami leczenia wiąże się wiele zagrożeń. Proponowane współcześnie przez ośrodki medycyny holistycznej terapie są różnorodne. Wśród tzw. metod niekonwencjonalnych umieszcza się także takie, dla których źródłem siły uzdrawiającej jest bóstwo pojmowane panteistycznie lub nawet moce magii. Sami terapeuci przestrzegają, że należy zachować niezwykłą ostrożność i roztropność przy korzystaniu z nich, by leczenie nie zamieniło się w kult oddawany obcym bożkom, sugestywnym uzdrowicielom lub magicznym przedmiotom, krwi.
Jean Verlinde, zakonnik, który wcześniej spędził kilkanaście lat na praktykowaniu bioenergoterapii, twierdzi, że „okultyzm to stały zestaw technik, które manipulują energiami naturalnymi, nieuchwytnymi dla nauk ścisłych. Jedną z nich jest uzdrawianie przy pomocy nakładania rąk, czyli magnetyzm. (...) Doświadczenie fuzji, czyli wtapiania się w te energie nie jest całkowicie neutralne. Wśród jednostek duchowych zamieszkujących poziomy energetyczne znajdują się i takie, których istnienie nie da się pogodzić z Osobą Jezusa Chrystusa, które nie są życzliwe człowiekowi. (...) Wszystko tu ‘rozlewa się’ nie tylko na wymiar fizyczny, czy psychiczny, ale na cały wymiar duchowy mojego bytu. Droga okultyzmu i mistyki przyrody niesie w sobie ryzyko całkowitego owładnięcia człowieka przez tę pokusę panowania i władzy.(...) Stopniowo człowiek zostaje doprowadzony do praktykowania białej magii, staje się bezwolnym medium”.
Dla wielu badaczy bioenergoterapii jest ona współczesną formą starożytnego szamanizmu. Autorytet w tej dziedzinie, amerykański antropolog Michael Harner, twierdzi: „Rozkwitający świat medycyny holistycznej cechuje się olbrzymią dozą ekperymentowania z technikami od dawna stosowanymi w szamanizmie: wizualizacja, odmienny stan świadomości, aspekt psychoanalizy, hipnoterapia, medytacja, pozytywne nastawienie, osłabianie stresu oraz umysłowe i emocjonalne wyrażanie woli zdrowia i uzdrowienia.(...) Szaman to człowiek wkraczający w odmienny stan świadomości zależnie od swej woli, aby nawiązać kontakt z rzeczywistością zwykle ukrytą i wykorzystać ją w celu zdobycia wiedzy, siły lub udzielenia pomocy innym osobom. (...) Szaman przemieszcza się między różnymi rzeczywistościami, jest magicznym atletą stanów świadomości (...) w sensie manipulowania mocą duchową, aby pomóc ludziom, aby umieścić ich w zdrowej równowadze” (M. Harner, The Way of the Shaman, ed. Harper & Row, 1980, s. 20, 44, 136).
Dla chrześcijańskiej oceny bioenergoterapii, a zwłaszcza konkretnej metody leczenia, niezbędne jest uwzględnienie jej elementów składowych. Należą do nich m.in.:
1.
Postawa terapeuty – pokora, świadomość jego ludzkich możliwości i naturalne pochodzenie środków, które stosuje. Niektórzy bionergoterapeuci twierdzą, że ich możliwości lecznicze są nieograniczone. Wobec częściowych zawsze efektów medycyny tradycyjnej oświadczenia te brzmią niezwykle imponująco. Opowiadają o uzdrowieniach, które zakrawają na „cuda”, wskazują na „boską moc” terapeuty. Jeden z nich w wywiadzie przyznał: „podczas seansu biorę na siebie ludzki ból, poczucie krzywdy, choroby i daję ludziom własną duszę. Czuję, jak zewsząd ogarnia mnie ciepło, nagle zyskuję wielką siłę miłości. Pod jej wpływem ustępują alergie, goją się rany, organizm zaczyna normalnie pracować. To stan emocjonalny, w którym leczył Chrystus – to moja droga” (por. M. T. Kelsey, Christo-Psychology, Crossroad 1982, s. 93). Niepotrzebny jest Bóg, a Jezus okazuje się zwykłym bioenergoterapeutą – oto konsekwencja zachłyśnięcia się mocą zaczerpniętą z tego źródła. Czy zatem może z niego pochodzić dobra moc i prawdziwe zdrowie?
2.
Sposób pojmowania energii – aprobata jej naturalnych atrybutów, mieszczących się w ramach stworzenia. Dla wielu bioenergoterapeutów energia jest nowym imieniem Boga. Znany parapsycholog i dziennikarz amerykański, John Keel, twierdzi: „Standartowa definicja Boga, ‘Bóg jest światłością’, jest tylko prostym sposobem powiedzenia, że Bóg jest energią, energią elektromagnetyczną. On nie jest On, tylko Ono, pole energii, które przenika cały wszechświat”. Według polskich terapeutów bioenergia ma następujące cechy: posiada własną inteligencję przewyższającą inteligencję człowieka; posiada psychiczne i genetyczne cechy charakteru człowieka, z którego pochodzi; przechodzi przez wszystkie przeszkody, jak mury, ekrany, specjalne kabiny itp.; odległość nie odgrywa dla niej żadnej roli; jej cechą charakterystyczną jest ingerencja wszechobecnego „systemu wartości” i sił metafizycznych wszechświata. Czy to nie jest „ubóstwienie” energii?
3.
Koncepcja osoby ludzkiej – chrześcijańskie określenie miejsca człowieka w świecie przyrody i jego relacji do Boga. Biblia wyraźnie stwierdza, że człowiek nie jest częścią Boga, lecz jest Jego dziełem. Nie jest także igraszką sił kosmicznych, ale ma wolną wolę, która pozwala mu wybierać między dobrem a złem.
4.
Pojmowanie sensu cierpienia i choroby ciała – uznanie nadrzędnego miejsca zbawienia dla całości życia chrześcijanina.
Niekiedy cierpienia są próbą dla człowieka. Kapelan szpitalny ks F. Laubach pisze: „Mają one pomóc ludziom w nauce odważnego zawierzenia siebie potężnej dłoni Boga. Biblia pokazuje wyraźnie, że Bóg może dopuścić choroby w życiu swoich dzieci, które są dla wierzącego rodzajem próby wytrzymałości. Czasem choroba jest rodzajem lekcji udzielonej człowiekowi. Choroba w życiu wierzącego ma skierować jego wzrok na nadchodzącą chwałę Bożą i pomóc mu, całkowicie świadomie trzymać się obietnic słowa profetycznego”.
W Księdze Przysłów czytamy: „Nie bądź mądrym we własnych oczach, Boga się bój, zła unikaj: to ciału zapewni zdrowie, a pokrzepienie twym kościom” (Prz 3,7 – 8. Ostatecznie chrześcijanie szukają zdrowia i uzdrowienia w Bogu. Biblia pisze o królu Asie, który „rozchorował się na nogi, jednakże nawet w swej chorobie szukał nie Pana, lecz lekarzy” (2 Krn 16, 12).
5.
Koncepcja zdrowia – poddanie woli Bożej wszelkich działań człowieka wierzącego.
Pismo Święte nie sprzeciwia się medycynie i nie jest przeciwne środkom leczniczym. Gdy śmiertelnie zachorował król Ezechiasz Bóg na jego prośbę przysłał mu proroka Izajasza, który wskazał sposób uleczenia: „Weźcie placek figowy i przyłóżcie do wrzodu, a zdrów będzie!” (Iz 38, 21). Gdy jednak Ezechiasz wyzdrowiał, nie oddawał chwały prorokowi Izajaszowi, ani też „plackowi figowemu” jako świetnemu środkowi leczniczemu, lecz za swoje wyzdrowienie dziękował Bogu: „Uzdrowiłeś mnie i żyć dozwoliłeś! Oto na zdrowie zamienił mi gorycz”. (Iz 38, 16). Na temat wartości lekarza i lekarstwa mówi wspaniale Księga Mądrości Syracha: „Czcij lekarza czcią należną z powodu jego posług, albowiem i jego stworzył Pan. Od Najwyższego pochodzi uzdrowienie, i od Króla dar się otrzymuje. (...) Pan stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie będzie nimi gardził. (...) Dzięki nim się leczy i ból usuwa, z nich aptekarz sporządza leki, aby się nie kończyło Jego działanie i pokój od Niego był po całej ziemi. Synu, w chorobie swej nie odwracaj się od Pana, ale módl się do Niego, a On cię uleczy. Usuń przewrotność – wyprostuj ręce i oczyść serce z wszelkiego grzechu! Ofiaruj kadzidło, złóż ofiarę dziękczynną z najczystszej mąki, i hojne dary, na jakie cię tylko stać. Potem sprowadź lekarza, bo jego też stworzył Pan, nie odsuwaj się od niego, albowiem jest on ci potrzebny” (Syr 38, 1 – 8.
6.
Owoce podjętych działań terapeutycznych – zwłaszcza w sferze duchowej leczonego człowieka.
W chorobie człowiek szuka ratunku wszędzie. Chrześcijanin nie może jednak sięgać po metody i środki, które byłyby świadomym odrzuceniem Jezusa. Najprostszym „sprawdzianem” poszczególnych metod leczniczych jest fakt ciągłości modlitwy chorego i jego decyzja zgody z wolą Bożą. Należy pamiętać o słowach św. Jakuba Apostoła: „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nimi i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5, 14 – 15).
Dla człowieka wierzącego ważne dla oceny poszczególnych koncepcji nowej medycyny są również wypowiedzi Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. W Katechizmie Kościoła Katolickiego, przy okazji analizy pierwszego Przykazania Bożego, czytamy: „Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. (...) Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywanie złych mocy, ani wykorzystywanie łatwowierności drugiego człowieka” (p. 2117). (cdn)

ks. Andrzej Zwoliński

Przeklejone ze Stony Rycerstwa św. Michała i czasopisma 'Któż Jak Bóg'


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Charl dnia Czw 13:03, 26 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charl




Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Land of Confusion

PostWysłany: Czw 12:04, 03 Lip 2008    Temat postu:

To moze na początek tradycyjnie coś z mojego ulubionego wątku. Przeklejam coś co znalazłam na Forum onetu.

EGZORCYSTA OSTRZEGA PRZED JOGĄ 28.05.2008 15:37~Z
Brytyjski egzorcysta ostrzega przed praktykowaniem jogi
KAI/a.

Praktykowanie ćwiczeń jogi może prowadzić do opętania - uważa czołowy brytyjski egzorcysta katolicki, ks. Jeremy Davies. Dowodzi, że ludzie, którzy praktykują jogę narażają się na ryzyko związane ze skutkami demonicznego zniewolenia.

W swej najnowszej książce "Rozumienie egzorcyzmu w Piśmie Świętym i praktyce" 73-letni duchowny porównuje jogę do okultyzmu, ściśle związanego ze współczesnymi plagami "niszczącymi miliony młodych ludzi: narkotykami, demoniczną muzyką i pornografią".

Zdaniem duchownego, który ma profesjonalne wykształcenie medyczne, pozornie bezpieczne działania, takie jak joga relaksacyjna lub horoskopy - podejmowane często dla zabawy - są szczególnie zwodnicze, gdyż w ten mało rzucający się w oczy sposób złe duchy próbują znaleźć dostęp do człowieka.

"Wystrzegajcie się praktyk medytacyjnych, które mają zapewnić uniwersalną energię życia (np. reiki), jakichkolwiek kursów, obiecujących pokój na podobieństwo Chrystusowego (np. enneagramy), alternatywnej terapii, które korzeniami tkwią we wschodniej religii (np. akupunktura)"- pisze egzorcysta archidiecezji Westminster.

Ks. Davies uważa, że praktyki okultystyczne, takie jak magia, wróżbiarstwo lub uczestnictwo w seansach spirytystycznych, są jawnym zaproszeniem szatana, który chętnie to wykorzystuje. "Nawet rozwiązłość heteroseksualna jest perwersją, a stosunek płciowy, który przynależy do sanktuarium życia małżeńskiego, może stać się ścieżką prowadzącą nie tylko do choroby, ale także do złych duchów" - pisze członek Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów.

Ks. Davies zanim został kapłanem pracował jako lekarz w szpitalach misyjnych w Afryce.
_________________
Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają.
"W prawdach szczerych do bólu zwykle chodzi o obcy ból."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
space_monkey




Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Azbestowe Pole

PostWysłany: Czw 13:43, 03 Lip 2008    Temat postu:

To jestem opętana bo praktykuję jogę niemalże codziennie Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charl




Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Land of Confusion

PostWysłany: Czw 16:35, 03 Lip 2008    Temat postu:

Nie wiadomo czy jesteś, ale możesz być w kręgu zagrożenia. Ten artykuł dotyczy raczej katolików, czy chrześcijan - bo w świetle tej wypowiedzi joga jest zagrożeniem dla osób wierzących. Co do oddziaływania na niewierzących - nie wiem.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Charl dnia Czw 16:36, 03 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
space_monkey




Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Azbestowe Pole

PostWysłany: Czw 20:37, 03 Lip 2008    Temat postu:

Żal mi go tylko, że ma taki wąski zakres postrzegania świata.

Wszystko jest zdrowe, z umiarem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez space_monkey dnia Czw 20:44, 03 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charl




Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Land of Confusion

PostWysłany: Czw 22:22, 03 Lip 2008    Temat postu:

Nie ma waskiego zakresu postrzegania świata, tylko postrzega świat
biorąc pod uwagę prawdy wiary, oraz
istnienie świata duchowego, który nie zawsze jest przyjazny Space...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
space_monkey




Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Azbestowe Pole

PostWysłany: Pią 10:19, 04 Lip 2008    Temat postu:

On ma prawo do swojego zdania, ja do swojego.

Kończę już swoje wypociny w tym temacie, bo się to źle skończy znowu Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charl




Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Land of Confusion

PostWysłany: Pią 22:24, 04 Lip 2008    Temat postu:

O malarzu, który malował diabła

Za siedmioma górami, za siedmioma zielonymi lasami, za siedmioma rzekami, na środku siódmej polanki stał opuszczony zamek, w którym mieszkał samotny rycerz. Nikogo do siebie nie zapraszał, nikt go nie odwiedzał. Czasami jednak, kiedy ktoś przypadkowo przechodził koło zamku, słyszał, jak rycerz głośno mówi. Chodził po korytarzach, gestykulował, obracał się to w lewo, to w prawo. Zachowywał się tak, jakby był szalony.

Pewnego razu stało się coś dziwnego. Rycerz ucichł, przestał krzyczeć. Poprosił starego gajowego, który mu codziennie przynosił jedzenie, aby przyprowadził najlepszego malarza w mieście. Za kilka dni zgłosił się na zamek mistrz Pędzelek i zapytał, jaki obraz ma namalować.

Stary rycerz popatrzył nieufnie na mistrza Pędzelka i powiedział przez zęby:

— Mam tu dla ciebie pracę, ale wydaje mi się, mistrzu, że jesteś zbyt młody i mało doświadczony.

Pędzelek prawie się obraził. Zmarszczył brwi, poskrobał się nerwowo po brodzie i odpowiedział:

— Przestudiowałem już wszystkie formy ciała i kształty przedmiotów, umiem przygotować każdą barwę. Nie wiem, czy jest coś, czego bym nie potrafił namalować.

— Zobaczymy — powiedział rycerz i zaprowadził Pędzelka do wąskiego korytarza.

— Jeden koniec jest ciemny, a drugi jasny. Chcę, abyś mi w środku namalował świętego Antoniego Pustelnika, po jego prawej ręce anioła, a po lewej diabła. Przypominam, mistrzu Pędzelku, że anioł ma być naprawdę aniołem, diabeł naprawdę diabłem. Nie chcę żadnych maszkar z rogami i skrzydłami, chcę widzieć oblicza, które wyrażają konkretną rzeczywistość.

— Jeżeli chodzi tylko o to — machnął ręką malarz — to szybko uporam się z pracą.

Pędzelek podkasał rękawy, rozłożył małą drabinę, przygotował farby i zaczął malować świętego Antoniego. Już tego samego dnia wieczorem pojawiło się na ścianie malowidło przedstawiające starca z białą brodą i dobrymi oczami. Przypominał starego pasterza z Rusinowa, różnił się jedynie aureolą wokół głowy. Rycerz przyszedł popatrzeć na malowidło i powiedział wyrozumiale:

— Wprawdzie to nie jest święty, ale ujdzie!

Mistrz Pędzelek milczał wyniośle.

Drugiego dnia mistrz przystąpił do pracy z jeszcze większą gorliwością i namalował anioła. Wieczorem znowu przyszedł stary rycerz i zmarszczył brwi:

— Powiedziałem, że chcę mieć na ścianie namalowanego anioła. Tę pannę można podarować na wystawę zakładu krawieckiego.

Pędzelek się rozzłościł. Rycerz nie wdawał się z nim w dyskusję i odszedł w milczeniu do swoich komnat.

Malarz przez chwilę się gniewał, potem jednak popatrzył uważnie na swój obraz i szukał tego, co można w nim zmienić. Siedział tak aż trzy dni. A potem stało się to, czego sam nie oczekiwał. Jemu także obraz przestał się podobać. „Stary rycerz jest dziwakiem, ale ma rację. To nie jest anioł! Jak jednak mam namalować anioła? Jego oblicze powinno jaśnieć dobrem, prawdą i pięknem” — pomyślał. Malarz Pędzelek rozłożył wszystkie papiery ze swymi studiami. Starał się połączyć najpiękniejsze kształty, jakie znał. Rozmyślał, poszukiwał. Nawet nie wiedział, jak długo pracuje. Ciągle mu się coś nie podobało.

W końcu przyszedł stary rycerz:

— Mistrzu Pędzelku, sam widzisz, że dotychczas nie udało ci się namalować anioła. Mimo to nie trap się tym! To już nie będzie lepsze. Zacznij teraz malować po drugiej stronie diabła!

Malarz się trochę złościł, jednak w końcu musiał przyznać, że rycerz znowu ma rację. Przesunął więc małą drabinę do drugiego końca korytarza i namalował wstrętnego diabła.

— Będą się go przynajmniej wszyscy bali — powiedział z zadowoleniem.

Ale stary rycerz śmiał się do rozpuku:

— Nigdy w życiu nie widziałem śmieszniejszej maszkary. Wiesz co, mistrzu Pędzelku, jeśli ktoś chce namalować diabła, musi wiedzieć, czym jest zło. Nie zapomnij o tym!

A mistrz znowu siedział i myślał, i myślał, ale nic nie wymyślił. Zamazał pierwszy obraz, namalował drugi, następnie trzeci, potem czwarty. Może ten spodoba się rycerzowi? Diabeł był podobny do zabójcy, którego kiedyś malarz naszkicował przed wykonaniem wyroku. Tym razem rycerz się nie śmiał, jednak zadowolony nie był.

— Popatrz, mistrzu Pędzelku, to jest człowiek ubogi, nikczemnik, sprośny, lecz przecież to nieborak. Kiedy patrzę na niego, wierzę, że Bóg będzie dla niego miłosierny, to nie jest diabeł.

Mistrz Pędzelek powoli tracił siły i cierpliwość. Już miał ochotę rzucić pędzlem i uciec z zamku, gdy stary rycerz przyszedł i znów mu poradził:

— Jeżeli nie potrafisz namalować diabła, namaluj mi na tej drugiej stronie dokładnie takiego samego anioła!

Rycerz chyba sobie nie uświadomił, jak bardzo poniżył mistrza. Czyżby on naprawdę czegoś nie umiał! W duchu mu coś podpowiadało, że to prawda.

Zaczął więc znowu malować anioła. Kopiował własny obraz z dziwnym niepokojem i dużym oporem wewnętrznym. Linię za linią, kolor za kolorem przenosił na drugą stronę ściany i przeklinał dzień, w którym zgodził się pracować na zamku. W końcu zakończył pracę.

Drugi anioł był taki sam jak ten pierwszy. Jednakże mimo podobieństwa to nie był on! Mistrz Pędzelek przeraził się, kiedy na niego popatrzył:

— Mój Boże, to przecież nie jest anioł, to sam diabeł!

Przyszedł także stary rycerz i pokiwał głową z uznaniem:

— Tak, tak, to właśnie jest diabeł.

— Ale przecież starałem się namalować drugiego anioła!

— Właśnie dlatego! Zło bowiem to nie koszmarna brzydota, to nie słabość i nędza. Zło jest pięknem, którego poszukujemy z nienawiścią i wstrętem. To sobie, malarzu, dobrze zapamiętaj!

Potem rycerz sowicie zapłacił Pędzelkowi i odesłał go do domu.

opr. aw/aw

[za] [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charl




Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Land of Confusion

PostWysłany: Nie 23:16, 06 Lip 2008    Temat postu:

DEMONY BOJĄ SIĘ...
12.08.2007 12:38
~KTÓŻ JAK BÓG!!!

Demony boją się prawdziwych uczniów Chrystusa

Rozmowa z ojcem Anzelmem Frączkiem, paulinem, egzorcystą; ukazała się w czasopiśmie "Głos Karmelu", nr 01/2007. Publikujemy za zgodą redakcji - dziękujemy!
Współcześnie często neguje się osobowe istnienie diabła. Jakie są Ojca prywatne dowody na jego istnienie?

Pamiętajmy! Najważniejszy jest Bóg. Szatan jest Bożym stworzeniem, które się zbuntowało wobec Boga. Moje dowody? Pismo Święte, nauka Kościoła, wypowiedzi Papieży, Katechizm Kościoła Katolickiego... Zobaczmy, co na ten temat mówi Biblia. W Ewangelii według św. Marka jest opis takiego wydarzenia: Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: Milcz i wyjdź z niego. Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne (Mk 1, 23-27). Lecz On rzekł do nich: Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy (Mk 1,38-39).

W życiu niektórych świętych, jak: św. o. Pio; św. Jan Maria Vianney - proboszcz z Ars; św. Teresa od Jezusa; św. Faustyna Kowalska; których diabeł nie może dosięgnąć inaczej, pojawia się w walce z nimi twarzą w twarz. Nie mogąc dosięgnąć ich inaczej, musi pokazać im swoje oblicze. Błogosławiona Maria od Jezusa Ukrzyżowanego - Mała Nic - karmelitanka, doświadcza ogromnego opętania, doświadcza piekła z woli Bożej. Pytasz Ojcze o moje dowody na osobowe istnienie diabła? Jak każdy człowiek doświadcza wielu pokus i różnego rodzaju ataków zła, tak również i ja ich doświadczam. Natomiast jako kapłan, zakonnik, egzorcysta doświadczam szczególnych ataków zła zwłaszcza po egzorcyzmach. Kiedy pracowałem na jednej z naszych paulińskich parafii, w czasie rozmowy z jedną z naszych parafianek, usłyszałem od niej takie słowa: "Proszę ojca, nas ludzi kusi diabeł, a was księży i zakonników kusi całe piekło, bo diabeł wie doskonale, że jeśli skusi księdza, to wtedy powstaje o wiele więcej zła, niż od 'zwykłego' człowieka". To prawda.

Podczas egzorcyzmów dostrzega się działanie diabła, słyszy ogromny krzyk i wrzask, jego ironiczne śmiechy, bluźnierstwa, szyderstwa. A jaka jest siła w osobie opętanej? Nadludzka siła, siła nie z tej ziemi. Św. Faustyna Kowalska, powie: "Straszna jest złość szatana" - (Dz. 713). "Lękać się powinien nas wróg, a nie my wroga. Szatan tylko pysznych i tchórzliwych zwycięża, bo pokorni mają moc" - (Dz. 450).

Kultura popularna - poprzez muzykę, film - często eksponuje siłę zła. Jaki jest sposób, aby nie ulegać tym sugestiom i nie dać się im zastraszyć?

Muzyka satanistyczna i przeróżnego rodzaju złe filmy ukazujące przemoc, pornografię wprowadzają ogromne spustoszenie w naszym wnętrzu i sprowadzają nas na złe drogi. Trzeba kategorycznie odciąć się od tego i ciągle do Boga powracać poprzez modlitwę i życie sakramentalne. Pamiętajmy, że sami nie potrafimy, z Bogiem zaś tak, bo u Boga nie ma rzeczy niemożliwych.

Diabeł nęka nas na różne sposoby. Czy mógłby je Ojciec pokrótce scharakteryzować?

Przy tym pytaniu powołam się na autorytet w tej dziedzinie, a jest nim Ks. Aleksander Posacki - jezuita. W książce Egzorcyzmy, opętanie, demony tak pisze: "Najważniejszą przyczyną opętania w jego najgłębszej postaci jest świadomy pakt z szatanem. Są jeszcze jednak inne przyczyny, często lekceważone lub nieznane. Według nestora egzorcystów włoskich, Mateo La Grua, istnieje 5 przyczyn, które należy brać pod uwagę w rozeznaniu zjawisk demonicznych:

- praktyki okultystyczne osobiste lub rodzinne, przede wszystkim magia, spirytyzm, wróżbiarstwo;
- uczestnictwo w sektach ezoterycznych oraz inicjacja w praktyki logistyczne dotyczące świadomości transcendentnej;
- doświadczenia wyobcowujące z narkotykami, alkoholem czy też pewnymi lekami;
- perwersja seksualna każdego rodzaju;
- urazy psychoafektywne z dzieciństwa, z okresu dojrzewania, ale też okresu dojrzałego.

Różne rodzaje ingerencji demonicznych ujął w swojej klasyfikacji G. Amorth, która odpowiada zasadniczo tradycji demonologicznej, jak i praktyce innych egzorcystów:
- opętanie diabelskie - typ opętania Gerazeńczyka, którego szatan popychał ku samobójstwu;
- nękania diabelskie, wyrażające się w formie kłopotów ze zdrowiem, sprawami materialnymi, uczuciami;
- obsesje - obsesyjne myśli, połączone z koszmarami sennymi i próbami samobójstwa;
- zainfekowanie przez szatana przedmiotów, domów czy zwierząt;
- uzależnienie i podporządkowanie - stan osób, które oddały się szatanowi, podpisując z nim pakt, i stały się jego niewolnikami;
- działania zewnętrzne - ciosy i nękania przez szatana, które można odnaleźć w życiu takich ludzi, jak św. Jan Vianney czy św. o. Pio".

Jak rozpoznać, że działanie złego to nie zwykła pokusa, tylko np. początek opętania?

Oto tylko niektóre działania, wskazujące na opętanie: zauważa się u takich ludzi awersję do rzeczy świętych. Taki człowiek nie może się modlić (czuje ogromną odrazę do krzyża, do Biblii, do różańca, do cudownego medalika), w kościele bardzo źle się czuje, albo w ogóle nie może wejść do kościoła, ma wstręt i problem ze spowiedzią. Bardzo parzy taką osobę woda święcona. Osobie takiej wkładam do ręki cudowny medalik i widać przeróżne reakcje np. taka osoba zostaje rzucona na podłogę i zaczyna się wykręcać i krzyczy. Zdarza się, że taka osoba posługuje się językiem obcym, którego nigdy się nie uczyła i którego nigdy nie używała.

Dużo osób zgłasza się do Ojca z problemem opętania?

Zdarzają się opętania, natomiast większość osób, które się zgłaszają to osoby dręczone (nękane) przez diabła, zniewolone złem poprzez okultyzm, bałwochwalstwo, magię, wróżby, klątwy spirytyzm, tarot, różnego rodzaju terapie lecznicze np. bioenergoterapia, psychoterapia, reiki, radiestezja itd. Bardzo zgubne działanie mają noszone przez wielu ludzi amulety; np. pierścień atlantów, "potęga" czerwonej nitki, pacyfka, pentagram i wiele, wiele innych. Część osób nawet nie zna ich nazwy i znaczenie, natomiast odczuwa na sobie i to bardzo dotkliwie, skutki działania tych amuletów.

Jak im Ojciec pomaga?

Najpierw muszą się z tego wyspowiadać, jeśli mieli do czynienia z tym, co wcześniej wymieniałem, a potem rozmawiamy, skąd się wzięło to np. nękanie i po rozeznaniu odmawiamy odpowiednie modlitwy. To wszystko dokonuje się w imię Chrystusa i mocą Jego łaski.

Przed wywiadem wspomniał Ojciec, że nasza siostra, Mała Arabka, pomaga Ojcu w egzorcyzmach. W jaki sposób?

Błogosławiona s. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego - Mała Arabka, jak sama mówi o sobie - "Mała Nic" - w swoim życiu zakonnym z dopustu Bożego doświadczała ataków szatana. Bardzo cierpiała z tego powodu i choć rozdzierana bólem, ciągle szeptała: "płaczę, mój Jezu, gdyż za mało cierpię dla Ciebie".

Modlę się do Boga za jej wstawiennictwem w intencji wszystkich, którzy przychodzą i proszą o pomoc. Mam do niej jako do Małej Nic szczególną śmiałość i miłość w sercu, bo tak bardzo ukochała Jezusa, a tym, którzy cierpią tylko tego potrzeba: powrócić do Jezusa i pokochać Go całym sercem. Mała Nic pomaga mi w posłudze.

W jaki sposób w naszej codzienności możemy bronić się przed wpływami szatana?

Każdy wierzący w Boga może bardzo ograniczyć działanie szatana na siebie i innych.

Oto niezastąpione elementy walki z diabłem:

- życie pod parasolem Bożej łaski;
- regularne przyjmowanie sakramentów;
- życie duchem Ewangelii;
- wzywanie wstawiennictwa Matki Bożej, Anioła Stróża - duchowego brata i opiekuna, świętych - chociażby św. o. Pio, św. s. Faustyny Kowalskiej, błog. Małej Nic;
- odmawianie różańca - św. Maksymilian Maria Kolbe stwierdził, że "różaniec jest strzelaniem do szatana"; różaniec to młot na głowę diabła;
- osobista modlitwa, a nawet modlitwa o uwolnienie;
- noszenie na szyi cudownego medalika św. Katarzyny Laboure albo medalika św. Benedykta;
- przechowywanie w domu wody święconej, np. św. Teresa od Jezusa bardzo często kropiła szatana wodą święconą i skutkowało, uciekał;
- w przypadku opętań kontakt z księdzem egzorcystą.

Na koniec prosimy jeszcze powiedzieć o największej radości swojego życia (może to być najradośniejsza chwila, wydarzenie, doświadczenie).

Radością mojego życia jako księdza (egzorcysty) i zakonnika jest służba Bogu i bliźnim (najbiedniejszym z biednych, bo biednym duchowo) pod okiem Matki Bożej i naszej Matki.

Na zakończenie chcę podać prawdy o szatanie, pamiętajmy o nich, a będą nam bardzo pomocne:

- Chrystus ma większą moc niż diabeł. "Czego chcesz od nas Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kim jesteś: Święty Boży", krzyczały demony w Ewangelii św. (Mk 1,24).
- Chrystus dał swoim uczniom moc nad demonami. "Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością, mówiąc: Panie przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy się nam poddają", zgodnie z Ewangelią (Łk 10,17). Także ostatnim nakazem dla Jego następców było: "Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię Moje złe duchy wyrzucać będą..." (Mk 16,17).
- Demony boją się prawdziwych uczniów Chrystusa. "Kiedyśmy szli na miejsce modlitwy, zabiegła nam drogę jakaś niewolnica, opętana przez ducha, który wróżył. Przynosiła ona duży dochód swym panom. Ona to, biegnąc za Pawłem i za nami wołała: Ci ludzie są sługami Boga Najwyższego, oni wam głoszę drogę zbawienia" (Dz 16, 16-17).
- Demony rozpoznają prawdziwie Boże sługi, a nie boją się oszustów. "Zły duch odpowiedział im: Znam Jezusa i wiem o Pawle, a wy coście za jedni?" (Dz 19, 15).
- Demony wiedzą, że ich czas działania jest krótki. "...Biada ziemi i biada morzu, bo zstąpił na was diabeł, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu" (Ap 12, 12).
- Demony wiedzą, że czeka ich sąd. "Potem ujrzałem anioła, zstępującego z nieba, który miał klucz do czeluści i wielki łańcuch w ręce. Pochwycił smoka, węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat. I wtrącił go do czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim położył, by już nie zwodził narodów, aż tysiąc lat się dopełni" (Ap 20,1 -3).
- Demony wiedzą, że jedyną siłą na świecie, która może ich pokonać, jest moc krwi Chrystusa. "A oni zwyciężyli go przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swojego, i nie umiłowali życia swojego tak, by raczej je obrać niż śmierć" (Ap 12, 11).

Rozmawiał ojciec Bartłomiej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charl




Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Land of Confusion

PostWysłany: Nie 12:00, 07 Wrz 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

"Toksyczne duchowości"Robert Tekieli Przewodnik KAtolicki
Jakie są współczesne zagrożenia duchowe?
Oprócz sekt, takich jak Antrovis, Hare Kryszna, Himawanti, Świadkowie Jehowy, sekta realiańska, scjentologiczna, sekta Moona, Niebo, Rodzina czy Amway – to również ruchy i grupy psychomanipulacyjne, a także praktyki i ideologie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Antydepresja czat.onet.pl Strona Główna -> Uczucia, emocje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.
Regulamin