Autor Wiadomość
mikaska2
PostWysłany: Sob 17:46, 31 Lip 2010    Temat postu:

w końcu wjechalismy do Szwajcarii...
Niestety jechalismy autostradą w nocy
widzielismy tylko światła ...
potem jeszcze tylko Niemcy
i o 14.00-KONIEC tego dobrego
prosto z samochodu-do pracy.....
I tym optymistycznym akcentem...... Rolling eyes
zakończyłam moją pełną wrażeń wyprawę.

Dziekuję wszystkim za cierpliwość Hyhy
mikaska2
PostWysłany: Śro 20:34, 14 Lip 2010    Temat postu:

Potem były ALPY i DOLOMITY

Gdy jechalismy w dzień -w milczeniu zadzieraliśmy głowy,
albo ze strachem spoglądalismy w dół i usilowalismy robić zdjecia. Niestety - nie oddają one ogromu tych gór.

W nocy zrobilo sie strasznie. zakręty były tak bardzo wstążkowe,
a nasz samochód na tyle duzy, że kierowca mocno kombinował
jak podjechac i wyrobic na tych wirazach.
W końcu podjeżdżał w poprzek jezdni pod skalną ścianę, cofał sie wykręcając mocno kierownicę i wtedy dopiero skręcał w zakręt.
W sumie dobrze, że była noc, bo swiatła naszego samochodu
ostrzegały zjeżdżające z naprzeciwka auta.
przez jakąs godzine poprostu modliłam się tak żarliwie
jak chyba nigdy w życiu-naprawde groźnie to wszystko wyglądało.

POSZUKAJ zdjęć(po Oceanarium w Walencji))
mikaska2
PostWysłany: Wto 14:28, 06 Lip 2010    Temat postu:

Nadeszła chwila powrotu.....

Ruszylismy wybrzeżem-Lazurowe Wybrzeże
Całą drogę pierwszego dnia zachwycaliśmy się
przepięknymi widokami.
Spaliśmy jedną noc na parkingu samochodowym,
przy stacji benzynowej. Nie chciałam spać w samochodzie,
więc rozłożyłam karimatę przy samochodzie.
Przez dłuższą chwilę podziwiałam rozgwieżdżone niebo.
Rano okazało się, że naokoło miejsce to nie wygladało
ani czysto ani romantycznie.Ale wyspałam się.
Za to drugi nocleg był super-na plaży-w zasadzie był zakaz
przebywania po 22, ale co tam.
Tam było przepięknie...wygładzone, szaro białe kamienie
i przeczysta woda, a wieczorem mielismy widok na światła Nicei.
Rano-bladym świtem-kapałam się w lodowatej wodzie.
Dotarliśmy do Monaco.
To dopiero ciasne i cudne miasto...
Własciwie o nim nie bedę opowiadać -warto ZOBACZYĆ ZDJĘCIA
mikaska2
PostWysłany: Pią 20:18, 25 Cze 2010    Temat postu:

BARCELONA

Baaaardzo podobało mi się to miasto....
Zaparkowaliśmy dość daleko od Katedry,
więc mieliśmy okazję przejść się ulicami.
Cały czas spoglądałam w górę... na przepiękne
wysokie ,zdobione kamienice.
Dotarliśmy w końcu do Katedry
Wrażenie niesamowite....przeogromny Koścół
jakby zrobiony z błota-takie robia dzieci na plazy
z mokrego piasku
I wciąż w budowie od ok 50 lat!!!!
Ale to nie dlatego że tak ślamazarnie im idzie,
chociaż to też-tylko z takim rozmachem zrobiono projekt.

PATRZ ZDJĘCIA
mikaska2
PostWysłany: Pią 20:30, 11 Cze 2010    Temat postu:

OCEANARIUM WALENCJA

Żeby do niego wejść musieliśmy odstać swoje w wielkim upale ponad godzine.
Ale warto było....
Nigdy wcześniej nie byłam. A to co pokazują w tv -nie oddaje uroku. Spodziewałam się....jakiegoś większego zoo? sama nie wiem...
Byłam pod ogromnym wrażeniem.... spędzilismy tam cały dzień
nie nudząc się ani przez chwilę.
-Ptaszarnia-gdzie spore ptaki miały szanse usiąść mi na ramieniu albo...dziobnąc.
-Pingwiny-ustawiające sie pod prysznicem i akcja ich karmienia
-Tunel akwariowy-przepływające nad nad nam irekiny, płaszczki
i ławice małych rybek....lęk: a jak te szyby pękną?
- Zabawy Delfinów-zwieńczenie - świetnie się bawiły zarówno delfiny
jak i ich opiekunowie-godzinny spektakl.
PATRZ: zdjęcia
mikaska2
PostWysłany: Pon 13:29, 31 Maj 2010    Temat postu:

Wracalismy wzdłuż wybrzeża.
Trafiliśmy na przepiękne skupisko domów, a raczej willi, rezydencji
z basenami i innymi cudami., przyklejonymi do zbocza z widokiem
na Morze.
Jest ich tam tyle, że przez dłuższą chwilę przyglądaliśmy się
i wyławialiśmy pojedyńcze domy podziwiając ich piękno...

PATRZ zdjęcia
mikaska2
PostWysłany: Śro 15:44, 12 Maj 2010    Temat postu:

wreszcie wyruszyliśmy poznawać Hiszpanię.....

DENIA
Najpierw dotarliśmy do Miasta...ale nie mogę odkryc teraz
co to za miasto było....Podejrzewam że Gandja.
Później zajechaliśmy do Denii.
Miasto na wybrzeżu z twierdzą i portem.
Twierdza jak twierdza Ya winkles , ale te stwory morskie
na portowym targu Rolling eyes ....
Miasteczko przepiękne....

PATRZ ZDJĘCIA
mikaska2
PostWysłany: Pon 20:59, 03 Maj 2010    Temat postu:

I tak zaczęła się zła passa.
Późnym wieczorem zaczęła się burza.
cudo cudo cudo...odchodziła, wracała....piękna była.
Do drugiej w nocy podziwialismy ją i próbowaliśmy
uwiecznić ją na zdjęciach.
Najpierw nie padało , więc poszliśmy na plażę,
by uchwycić piękno wyładowan atmosferycznych
-he he - romantycznie to brzmi
Potem ,gdy nastąpiło oberwanie chmury,przez jakiś czas siedzieliśmy w oszklonej części tarasu
i staralismy złapać na zdjęciu błyskawicę.
Lało tak przez dwa dni. No oczywiście ja to przewidziałam bo zawsze na wakacjach tam gdzie jadę, jest czas kiedy leje przez kilka dni-przypuszczam , że lałoby nawet na pustyni Rolling eyes
Zalało po kolana sąsiedni plac zabaw, a moją jedyną atrakcją było
kąpanie się na deszczu.
Jakby tego było mało-na aginę rozchorował się Najmłodszy a reszta poprzeziębiała się totalnie-oprócz mnie. Wszyscy byli zdechli, nie do życia. Jednym słowem katstrofa...i nuda
Dopiero we wtorek odebraliśmy samochód.Przysłali po nas taxi, żebysmy mogli pojechać po autko-gratis.
Gdy poszlismy po deszczach na plażę -nie znaleźliśmy już ani jednej muszli, aż do końca wakacji.
Całe szczęście , że nazbierałam wcześniej-wtedy było mnóstwo ich-i takie o jakich marzyłam by znaleźć.
PATRZ ZDJĘCIA
CDN
mikaska2
PostWysłany: Nie 13:18, 04 Kwi 2010    Temat postu:

Ale na razie był piątek...
Jako, że Ciotka stłukła sobie mocno, a nawet bardzo mocno rękę
-nie mogła przygotować nic, zaprosili nas do restauracji na słynną hiszpańską paelę. Ta składała się z mięsa kurczaka, królika, baraniny
i warzyw:papryki, fasoli-wszystko wymieszane z ryżem. Dusi się to wszystko na specjalnej żeliwnej patelni na specjalnym palenisku.
Zanim ja przynieśli podano oczywiście gaspaccio, a jako przystawkę
m.in. poczęstowano nas kałamarnicami w cieście-wyglądały jak chipsy,
a smakowały genialnie-takie chrupiące. Do picia -wszechobecna Sangria
z dodatkiem pokrojonych pomarańczy.
Szczerze?... To już bylismy najedzeni, a nie zdawalismy sobie sprawy
co nas jescze czeka...
Wniesli-ogromniastą patelę, cała osmaloną od ognia.
Nałozyli danie na talerze....pycha!Wszyscy dzielnie zjedli(było nas 9osób),
a Moja była taka dumna, że zjadła wszystko z talerza.
Nałozyli nam znowu...i juz niestety ledwie ledwie. Chcieli dołożyć jeszcze ale nawet największe łakomczuchy nie były juz wstanie.
Przy sąsiednim stole siedziała jeszcze większa grupa. Gdy sobie poszli, podszedł kelner, zebrał naczynia ze stołu, wrócił po chwili, zdjął obrus
i....po prostu zgniótł w kulę i wyrzucił do kosza...
okazało się, że obrusy aczkolwiek ładne, były papierowe
-nawet w dobrych restauracjach. Klienci nie muszą się stresować,
że zachlapali obrus,obsługa ma mniej pracy..
Pojechalismy jeszcze do Hacjendy i posiedzieliśmy sobie ,wykąpalismy się w basenie, poglądalismy piękny Dom.
Nie pogniewałabym się gdybym mogła emeryturę spędzić w takim miejscu.
Potem, juz po ciemku Wujek swoim samochodem odwiózł nas do Tavernes.
Teraz podziwialiśmy piękną nocną panoramę.
Niestety wszystkim było niedobrze z przejedzenia i szybkiego zjazdu serpentyną.
CDN
Patrz zdjęcia
mikaska2
PostWysłany: Wto 18:48, 16 Mar 2010    Temat postu:

W piątek bylismy zaproszeni do "Hacjendy"., która znajdowała się w górach..
Jechaliśmy taką serpentyną, że aż się niedobrze robiło.
Samochodowi zresztą też. Wprawdzie dojechał dzielnie na sam szczyt,
ale rozkraczył się tuż przed posesją.Dobrze, że tam a nie po drodze
ale cała reszta była pechowa.
Zepsuł się jakis dorobazg, który mogliśmy wymienić sami,
gdybyśmy tę część mieli.
W naszym ubezpieczeniu doczytaliśmy sie , że serwis przyjeżdża bezpłatnie i jeśli jest to cos prostego-naprawiają na miejscu
-płaci sie tylko za część.
Jednak nie przyszło nam do głowy, że jest sjesta i początek weekendu-kiedy do poniedziałku nic się nie załatwi i wszystko jest "maniana".
Nie przyjechał więc mechanik tylko odrazu bez zajrzenia co się stało odholowali samochód na parking serwisu, gdzie czekał na naprawę
do poniedziałku.
Rolling eyes
mikaska2
PostWysłany: Pon 12:50, 01 Mar 2010    Temat postu:

smakowało mi...jako chłodnik-tak...

Obiecuję Smile
murka4
PostWysłany: Czw 21:39, 25 Lut 2010    Temat postu:

a poiedz---gaspacho smakowało Tobie? bo mnie to tak średnio.........nawet jak je sama robię


obiecaj, że jak już tę wyprawę opiszesz......to wrzucisz na deser opowieść o bytności w Medjugorie
mikaska2
PostWysłany: Czw 19:22, 18 Lut 2010    Temat postu:

Obiad Hiszpański

Następnego dnia oswajalismy się z mieszkaniem,
rozpakowywalismy, kąpalismy w Morzu.
Po południu zostalismy zaproszeni na obiad do Restauracji.
Ja uwielbiam eksperymentowac i zazwyczaj zamawiam sobie potrawy, których nie znam lub nigdy nie jadłam.
To trochę niebezpieczne, ale z drugiej str.-nie chcę jeść czegos co mogę zrobić w domu.
Zjadłam więc gaspaccio-coś w rodzaju zupy pomidorowej-są to zmiksowane rózne warzywa(m in. papryka, czosnek, oczywiście pomidory)i z ogórkiem zielonym pokrojonym w kostkę,
podawana na zimno.
(potem okazało sie że taką zupę można kupic w kartoniku-jak sok Rolling eyes )
Byłam jedyną osobą, która pokusiła się zjeść małże duszone
w sosie czosnkowym...inni próbowali ode mnie, ale im nie smakowały.
Little thongue man Dla mnie -pycha i mniam mniam.
Spróbowałam tez Krem z Dyni(("Crema calabacin"), ale to było zbyt mdłe. jak dla mnie.
Na deser zjadłam ...deser....nie wiem co to było ale było słodkie i pycha...
PATRZ zdjęcia
CDN
murka4
PostWysłany: Nie 16:05, 31 Sty 2010    Temat postu:

cuuuuudne......a wiesz? znam taką naszą polską miejscowośc.....która,,zyje '' latem tylko


czekam ......na następną opowieść Smile)
mikaska2
PostWysłany: Sob 23:52, 30 Sty 2010    Temat postu:

Tavernes
to dość spore miasteczko ciągnące się wzdłóż morza.
Mieszkają w nim sami wczasowicze od ok czerwca do września.
Potem wszyscy wyjeżdżają,miasto zostaje puste
i jedynie patroluje je policja.
Dla mnie jest to niesamowite-tyle miesięcy -zamknięte miasto...

W centrum jest alejka-park-deptak
tam skupia się wieczorno-nocne życie- do baaaardzo póznych godzin
są rozstawione stragany, gdzie można kupić rózne rózniste rzeczy.
np.... włoską sukienkę od bardzo czarnej Murzynki ubranej
w strój jak najbardziej afrykański i zabrać tę sukienkę kupioną
w Hiszpanii do Polski Rolling eyes .
Dzieci-bo i One wędrują nocną porą z rodzicami po deptaku-
moga się bawic na fajnym placu zabaw , kupić cukrową watę,
czy zjeśc lody.
PATRZ ZDJĘCIA

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.