Autor Wiadomość
mikaska2
PostWysłany: Nie 18:20, 29 Mar 2009    Temat postu:

dokładnie
Aga
PostWysłany: Pią 8:45, 27 Mar 2009    Temat postu:

Pomóc możemy tyle,na ile nam pozwoli potrzebujący,choc czasem serce każe więcej..... Sad
mikaska2
PostWysłany: Czw 23:03, 26 Mar 2009    Temat postu:

To prawda pomaganie nie zawsze jest łatwe
ale
pomaganie komuś kogo się nie lubi,
z kim by się nie chciało mieć do czynienia
-to jest dopiero sztuka...

jest też coś takiego jak "fałszywa pomoc"
na pokaz....
Charl
PostWysłany: Czw 22:40, 26 Mar 2009    Temat postu:

Bo to jest tak jak z tonącym czasami... Jesli ktoś się topi, to nawet widząc,że ktoś przybywa mu na ratunek szamoce się tak, że ratujacego i siebie naraża na niebezpieczeństwo zatonięcia. Dlatego często ratujący boi się wyciagnąć rękę, aby sam nie zaczął tonąć... Dlatego uważam, że umiejętnośc niesienia pomocy jest duzą sztuką.

Ja przezwyciężyć odruch "szamotania się"?? u ratowanego? i jak sobie z nim poradzić?? My slę, że to jest zasadnicze pytanie.
Ogłuszyć go i taszczyć do brzegu obezwładnionego?
equilibrium
PostWysłany: Śro 19:24, 25 Mar 2009    Temat postu:

niekiedy pokazuję, daje odczuć, że potrzebuje pomocy ... ale się do tego nie chce przyznać przed innymi jak i chyba przed samym sobą.. tak przynajmniej było z tym chłopakiem..
mikaska2
PostWysłany: Wto 21:45, 24 Mar 2009    Temat postu:

Każdy zasługuje na pomoc...
Kwestią jest czy chce tej pomocy, czy umie przyjąć pomoc...
I z innej strony czy ktoś nie wykorzystuje pomocy-z lenistwa np.

Często osoba potrzebująca naprawdę pomocy
nie potrafi okazac tego ,że potrzebuje.
Myli pomoc z litością?


to tak wskrócie-bo temat...jest bardzo obszerny....
equilibrium
PostWysłany: Wto 17:25, 24 Mar 2009    Temat postu:

kiedyś na innym forum zapytałam się jak pomóc osobie, która bierze amfe.. Dużo osób napisało mi , że ta osoba nie zasługuje na moją pomoc.. że należy wybierać te osoby, które zasługują na pomoc.. Wydaje mi się, że jest to błędne.. "wybierz osobę zasługującą na pomoc".
Charl
PostWysłany: Pią 23:09, 20 Mar 2009    Temat postu: Re: hey

Anonymous napisał:
mądrala... Razz


?No co?? Zdziwiony
Gość
PostWysłany: Pią 17:54, 20 Mar 2009    Temat postu: hey

mądrala... Razz
Charl
PostWysłany: Czw 22:01, 19 Mar 2009    Temat postu: Re: hey

Anonymous napisał:
primum non nocere: po pierwsze nie szkodzić


To akurat termin odnoszący sie do medycyny, a nie każdy kto komuś pomaga lub usiłuje to zrobić jest fachowcem w dziedzinie pomagania, czy udzielania pomocy. Czasami pomagajac mozemy zaszkodzić?
A czasami nie pomagając możemy pomóc
?
Gość
PostWysłany: Czw 17:31, 19 Mar 2009    Temat postu: hey

primum non nocere: po pierwsze nie szkodzić
Charl
PostWysłany: Śro 18:03, 18 Mar 2009    Temat postu: Jak pomagać...?

Ten temat miałam ciągle gdzies z tyłu głowy - jak to się potocznie mówi.

Myślę, że każdy z nas spotyka na swojej ścieżce życia ludzi, którzy albo oczekują od niego pomocy, albo o tę pomoc bezpośrednio proszą, albo takich, którzy już nie proszą, a my sami widzimy, że jej potrzebują?

Myślę, że każdy przeżywa taki dylemat. Najczęściej z takimi pytaniami konfrontujemy się zupełnie niespodziewanie dla nas samych kiedy na przykład idziemy ulicą i podchodzi do nas inny człowiek i prosi o jałmużnę? To jest taka bezpośrednia prośba. Żebrak, który zbliżając sie do nas samym swoim wyglądem, i przeważnie brudnym i odartym ubraniem, mocno nieświeżym zapachem informuje nas o swoim nieszczęsciu. Zapach ten, a w zasadzie smród bywa dla nas nie do zniesienia, i wzbudza w nas złość zwłaszcza połączony z prośbą wsparcie.
Naturalną i trudną do przezwyciężenia pokusą jest chęć powiedzenia zwyczajnie: "Spieprzaj dziadu!" Drugą to uczucie litości, na którym żerują zawodowi żebracy, któzy pracują na mafie.

Jak odróżnic prawdziwie potrzebujących od oszustów?
Jak obronić się przed naturalną pokusą powiedzenia po prostu: "Spieprzaj dziadu!"

Pozyższy przykład dotyczy anonimowego potrzebującego, który atakuje nas z natarczywą prośbą o wsparcie. Ale w naszym bliższym czy dalszym otoczeniu możemy znać kogoś lub wiedzieć o nim, że potrzebuje pomocy.

Jak się nie pogubić w rozeznawaniu tego kto naszej pomocy rzeczywiście potrzebuje? Jak odróżnić jednych od drugich? I jak ocenić czy jesteśmy w stanie tej pomocy udzielić?

Jak pomagać sobie, aby nie zatracić się w pomaganiu innym?

I w końcu... Jak pomagać, aby pomoc była skuteczna?

"

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.