Autor Wiadomość
tytania2
PostWysłany: Sob 15:02, 20 Gru 2014    Temat postu:

no temat oczywisty,tylko dupiato zwizualizowany....
mikaska2
PostWysłany: Sob 16:35, 22 Lis 2014    Temat postu:

miał prawo ten film sie nie podobać....

jednak tak właśnie bywa jak w tym filmie.
Mnie poruszył bardzo ten film.
nie wstrząsnął bo w sumie znam takie własnie sytuacje,
ale poruszył
twojtyp
PostWysłany: Wto 14:01, 04 Lis 2014    Temat postu:

Mi sala samobójców się nie podobała... Polecam dziewczynę z tatuażem Smile
smutna_mysza
PostWysłany: Sob 23:09, 05 Mar 2011    Temat postu:

kolejny film wart polecenia "Sala samobójców"
mikaska2
PostWysłany: Czw 8:58, 03 Mar 2011    Temat postu:

"Ostatnia Piosenka- obejrzę napewno ale najpierw przeczytam ksiązkę-bo właśnie ja sobiew ypozyczyłam
Sparks N.-Ostatnia Piosenka
smutna_mysza
PostWysłany: Wto 22:18, 01 Mar 2011    Temat postu:

Polecam filmy "Czarny łabędź"; "Ostatnia piosenka; "Miłość i inne używki"; "przekleństwa niewinności"; "Hel"; "Niepowstrzymany"
mikaska2
PostWysłany: Czw 7:07, 15 Lip 2010    Temat postu:

MIKOŁAJEK dawno film mnie tak nie rozbawił jak ten.
super!!!
smutna_mysza
PostWysłany: Sob 8:32, 19 Cze 2010    Temat postu:

wczoraj obejrzałam film "I wciąż ją kaocham".......świetny wyciskacz łez....

stokrota
PostWysłany: Wto 16:00, 09 Mar 2010    Temat postu:

No ja nie wiem jaki film ogladalas, bo podalas sam tytul. Z tresci recenzji wnioskuje, ze chodzi o film Wyspa (Ostrov) rezyserii Pawla Lungina z 2006r.

Oczywiscie moge sie pomylic, gdyby na przyklad Pan Pawel nakrecil wiecej niz jeden film o tym samym tytule, albo gdyby murcia wkleila nie ta recenzje, ktora miala wkleic, albo gdyby recenzent sie pomylil i podal nie tego rezysera, albo...
murka4
PostWysłany: Wto 8:00, 09 Mar 2010    Temat postu:

Margo? A my na pewno obejrzałyśmy ten sam film ? Smile)
stokrota
PostWysłany: Nie 22:15, 07 Mar 2010    Temat postu:

To kolejne potwierdzenie faktu, ze nasze przeszle przezycia determinuja to, kim jestesmy. Inni zakonnicy nie przezyli traumy, dlatego nie potrzebuja takiej bliskosci Boga, jakiej potrzebuje Antonii.

Na pierwszy rzut oka film traci motywem ksiedza Robaka. Po glebszym zastanowieniu - Antonii posiada zdolnosc 'glebszego', a co za tym idzie 'pelniejszego' przezywania. W zwiazku z tym zal za grzechy u ksiedza Robaka przebiegal znacznie spokojniej, natomiast u Antoniego - graniczyl z obledem.

Inna sprawa - cierpienie uczlowiecza. Mimo, ze Antonii cierpii z wlasnej winy, jednak cierpi. Z malutkiego, zastraszonego majtka pokladowego przeobrazil sie w czlowieka silnego, walczacego o zycie i zdrowie potrzebujacych.

Film nie jest moze najlepszy, a wyroznia go, jak w/w recenzja wspomina, scenografia, oraz motyw przewodni. Wiec popieram murcie - film warto obejrzec, chociazby z pobudek kolekcjonerskich.
murka4
PostWysłany: Sob 20:14, 06 Mar 2010    Temat postu:

a ja się chciałam pochwalić,ze obejrzałam ostatnio film , ktory śmiało mogę zaliczyć do filmów wybitnych. I polecam każdemu z nas.....taką chwile zadumy ....dla nas wszystkich zagonionych ,roztargnionych.....nie widzących kolorów.
Wysmetniała się nie będę-----też, jak inni na łatwizne pójdę....i wrzucę jakąs profesjonalną recenzję.

-------------------------------------------------------------------------------------
Wyspa


Rosyjski reżyser Paweł Łungin swoim niezwykłym filmem "Wyspa" kreśli przejmujące świadectwo wiary w połączeniu z winą za grzechy, gdzie jedno wyraźnie bierze się z drugiego. "Wyspa", osadzona głęboko w tradycji kina rosyjskiego, to chwilami niepokojący, to znów wywołujący niepewny uśmiech, sugestywny portret człowieka tak silnie przekonanego o swym grzechu, że czyni to z niego świętego. Łungin rozprawia tu o Bogu, chociaż może bardziej o sile duchowej wywołanej jego istnieniem.
Nie jest to jednak też film religijny. Obraz Rosjanina jest dramatem odwołującym się niezwykle dobitnie do najwspanialszych dokonań gatunku rosyjskiej kinematografii. Samotny, targany emocjami, "brzydki" bohater, który staje w obliczu siły wyższej. Tę potęgę podkreśla tu oczywiście przyroda. Zimne i szare, ale w jakiś osobliwy sposób piękne oraz zachwycające wybrzeże Morza Białego, niczym boski monolit, dowód transcendentalnego ideału trwa i przypomina ludziom o pokorze i ich słabościach. W pewien sposób, dzieło Łungina to produkcja magiczna, wypełniona głębokim, choć mroźnym kadrem. Podobnie ma się sprawa głównej postaci dramatu, ojca Anatolija. Człowieka z ciążącym brzemieniem przeszłości, który poprzez swą głęboką wiarę naprawdę czyni cuda, nawet jeśli sprawia przy tym wrażenie kompletnego szaleńca.

Istotą tego filmu jest poprzedzająca teraźniejsze wydarzenia, przypadająca akurat na okres wyniszczającej człowieczeństwo wojny, historia z młodości Anatolija. Przeżycia, których był zmuszony doświadczyć dziś są w nim wciąż niezwykle silne i żywe. Jak sam mówi, nie może z tym żyć, ale Bóg nie pozwala mu umrzeć. To niejako kwintesencja, chociaż obraz Łungina nie daje się tak łatwo poddać prostej analizie. Ta opowieść jest po części poświęcona w ogóle religijności i wyrażaniu wiary. Prosty, nieszczęśliwy mnich oddaje już za życia całego siebie Bogu. Czyni to trochę z pobudek egoistycznych. Gdyby nie wojenna trauma, najprawdopodobniej nigdy nie byłby tym, kim jest dziś. To też jedna z intrygujących wolt reżysera. Ludzie najczęściej odchodzili od Boga, widząc jakim koszmarem była wojna. Tutaj jest jednak odwrotnie, ale dlatego, że został nam przedstawiony człowiek słaby, tchórzliwy. Tak bardzo przerażony tym, co uczynił że teraz bezgranicznie szuka odkupienia i nadziei. Ciąży na nim ból, którego chce się wreszcie pozbyć, jednak z drugiej strony im bardziej przy nim trwa tym większa pokuta, a przez to rosnące szanse na odkupienie. W takim ujęciu bohater ten staje się jednak autentyczny. Ludzie wierzący, lub za takich się uważający, zapominają o osobistej Golgocie. Nikt nie chce nieść krzyża, choć wszyscy demonstrują jego znak. Łungin, przeciwstawia Anatolijowi kościelnych duchownych, żyjących w ciepłych wygodnych warunkach, bardzo zresztą do nich przywiązani. Kiedy sam mnich jest zdecydowanym wyznawcą ascezy.

Jakkolwiek kontrowersyjną staje się postać starego, wręcz opętanego wiarą człowieka, jest ona mimo wszystko prawdziwa i szczera. "Wyspa" czerpie z niej swoją siłę i wyrazistość. Łungin specjalnie też odrealnia chwilami swój obraz, gdyż w kwestiach o których próbuje mówić, nie da się tak zwyczajnie przyjąć wszystkiego na wiarę. Stąd także elementy przepełnionej gorzkim wymiarem farsy. Na przykład sceny odczyniania demonów na przeorze czy córce admirała floty. Ale to taka właśnie rosyjska opowieść, gdzie jakaś nieopisana pasja miesza się z imaginacją, obłąkaniem czy nieposkromionym, wręcz metafizycznym żywiołem. Z całą pewnością film Pawła Łungina to rzecz zajmująca i intrygująca.

Artur Cichmiński

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

od siebie dodam,ze słow w tym filmie niewiele........ale jakże sa treściwe


baaaaaaaaaardzo polecam Smile)
mikaska2
PostWysłany: Nie 21:27, 07 Lut 2010    Temat postu:

Mnie zmęczyło oglądanie jak walczyli....a szczególnie ostatnia walka ...
oczywiscie trwała i trwała i juz nie żył ten zły ale jeszcze zadał cios...
Cała reszta była ok....taka bajka.
A na razie nie wiem co polecić...bo ostatnio dziwne filmy oglądam
i niekoniecznie pogodne
murka4
PostWysłany: Sob 20:16, 06 Lut 2010    Temat postu:

.....obejrzałam dzisiaj film ,,Avatar''........nooo...ładna bajka.....efekty wiadomo....ale nie lubie takiej nachalnej dydaktyki

i wiem ,ze pisząc to---ojjjjj narażam się bardzo Smile)
smutna_mysza
PostWysłany: Pon 23:25, 26 Paź 2009    Temat postu:

Odświeże bardzo fajny zapoczątkowany temat Smile

Na początek troche polskiego kina:







I inne polskie komedie Wink

Teraz coś zagranicznego najpierw do płaczu.....








I teraz pozostałe:




















Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.