stokrota |
Wysłany: Nie 18:59, 01 Cze 2008 Temat postu: |
|
LIST DO MAMY
W średniowiecznym zamczysku, na skraju urwiska,
Gdzie las się kończy, zaczynają odmęta,
W najgłębszym lochu najmroczniejszej wieży,
Bestie przy ścianie przykuwają stalowe okowy.
Skąpane w wilgoci, fermentach i pocie,
Na dwa łokcie grube mury otaczają,
Żaden zbieg się nie przeciśnie,
Ni to mysz, ni to zwierze wielkie.
Przez jedyne okienko, tuż pod sufitem,
Zagnieżdżone w łasce oprawcy,
Promyk przedziera się mozolnie,
By rozświetlić grubą warstwę pajęczy.
Z dna pieczary nawet buntownika,
Co to woli sędziego się sprzeciwia,
Śladu nie widać, ni podejrzenia,
W mrokach tonie ciało katorżnika.
Do nozdrzy, mimo wszelkiej obrony,
Wdziera się szkorbuci zapach,
Fekalii szczurzych, stęchlizny,
Nigdy nie pranej odzieży.
Uszy, na najmniejszy dźwięk,
Po wiekach ciszy, wyczulone,
Słyszą tylko jękliwy oddech,
I miękki chrzęst mysich kości.
Żeby mieć obraz obiektywny,
Zaistniałej sytuacji niezręcznej,
Cofnijmy się pamięcią do zarania,
do początków naszej przygody.
Bo oto potwór, co odrazę budzi,
Strach, nienawiść i pogardę,
Gdy tylko noc świat przykryje,
Tak oto pieśń swą zaczyna.
List do mamy, nigdy nie wysłany,
Serce rozdarte, niewsparte,
Ręka drży, szloch tkliwy.
Puste karty, zapełniają się,
Znakami ze sobą ledwie związanymi,
Jak tajfun kleks kleksa goni.
Mamo, spójrz na mnie,
Przysiądź na chmurce,
Zatrzymaj się na chwile.
Tam w dole, to ja, Twoje dziecię,
Nie dorośnięte, osercowione,
Waleczne, twarde, stateczne.
Niech duma twoje serce rozwypukla,
Zapomnij mi co złe wyrządziłam,
Proszę, bo wymazać chcę tak marnie.
Tak strasznie, żal mnie ściska,
Że czasu tyle zmarnowałam,
Za mało razy 'kocham' wyszeptałam.
Za mało razy 'dziękuje' wyłkałam,
Po Tobie oczami mokro uderzam,
I tęsknię w samotni czucia zamknięta.
Tak pusty i cichy,
Bez Ciebie w oddali,
Mój świat się wali.
Wiec weź mnie za rękę,
Na dobranoc ucałuj,
Niech wiem, ze zawsze...
Że zawsze będziesz przy mnie,
Zawsze opieką otoczysz,
Dbałością, czułością,
Że zawsze...już zawsze...
W kochaniu nie ustąpisz,
Bo tego brak mi jedynie dzisiaj.
I wierzyć tak pragnę gorąco,
Że ciałem już nie ograniczona,
bliżej niż zawsze mnie jesteś.
Wlej spokój do wnętrza mojego,
Dzbanem po brzegi pełnym,
Miłością człowieka maluczkiego.
Ale teraz zamilknąć czas,bo oto
Klucznik rytm wybija brudnym butem,
Dzień nowy złowieszczo obwieszcza,
znów chleb spleśniały i kurze żeberka. |
|